Jak zmiana odżywiania zmienia życie – rozmowa z Kamilą Wrzesińską
Dzisiaj zapraszam was do przeczytania kolejnego wpisu z serii – jak zmiana odżywiania zmienia życie. Tym razem moją bohaterką jest Kamila Wrzesińska, autorka bloga Zielony Talerz. Poznajcie ją bliżej.
Kamila mówi o sobie, że jest kobietą w procesie dojrzewania. Zawodowo – dietetyk kliniczny i coach zdrowia, w trakcie studiów z psychosomatyki i somatopsychologii. Prywatnie żona, mama i miłośniczka psów, zwłaszcza jednego 🙂 Rozmowy, spacery, jedzenie, kawa, muzyka, książki, taniec, joga, rozwój, cisza, oddech to jej codzienne przyjemności. Do tych niecodziennych należą podróże i koncerty!
Jak wcześniej wyglądał Twój sposób odżywiania ?
Sposób odżywiania zmienia się zwykle nieświadomie wraz ze zmianami zachodzącymi w życiu i tak też było u mnie. Najbardziej pamiętam wyraźne zmiany towarzyszące wchodzeniu na kolejne „szczebla” edukacji.
Moja studencka dieta to był „dramat”: płatki kukurydziane z mlekiem, dużo kawy, coś słodkiego, kanapka kupiona w sklepie, czasem jakiś klasyczny obiad w domu, w weekendy kebab lub zapiekanka jedzone późną nocą. Tak to mniej więcej wyglądało. Tak wyglądało menu studentki Akademii Medycznej, Wydziału Nauki o Zdrowiu !
W liceum było na pewno mniej kawy, za to więcej słodyczy (które jadłam kompulsywnie) i były obiady w domu (polski „standard”, czyli kotlet, ziemniaki i surówka).
Co spowodowało, że postanowiłaś go zmienić ?
Pierwsze zmiany wyszły naturalnie ze zmian w życiu. To początek pracy w zawodzie dietetyka i wyprowadzka z domu rodzinnego. Ogromna zasługa w tym wszystkim mojego męża. Może się to wydać zaskakujące, ale to mój mąż – inżynier turbin wiatrowych, a nie ja – dietetyk, specjalista zdrowia publicznego, był inicjatorem wszystkich zmian w moim/naszym stylu życia na lepsze, zdrowsze.
Pierwszym źródłem motywacji były zdecydowanie nadprogramowe kilogramy. Na tamtym etapie życia nie miałam jakiejś dużej nadwagi, to była kwestia 7-8 kilogramów, ale i tak nie czułam się dobrze w swoim ciele. Później ogromną motywacją była dla mnie praca z pacjentami. Chciałam być dla nich dobrym przewodnikiem, towarzyszem w drodze do zdrowia. Podążanie tą samą – co pacjenci – ścieżką stało się dla mnie czymś naturalnym. Później prowadziła mnie już rosnąca samoświadomość.
Jak obecnie wygląda Twój sposób odżywiania ?
Jest prosty i intuicyjny! Kieruję się tym co lubię i czego potrzebuje moje ciało. Uwielbiam poranki za śniadania i kawę. Każdy dzień, niezależnie od pory roku, zaczynam od ciepłej wody z sokiem z granatów i ciepłego śniadania. Mój układ pokarmowy ewidentnie potrzebuje rozgrzewki. W tygodniu najczęściej są to owsianki z dodatkiem banana, suszonych owoców i cynamonu, a w weekendy jajka w różnej postaci, pieczywo i dużo warzyw.
Później jem orzechy, kanapkę z domowego chleba, sałatkę z dużą ilością warzyw lub zupę, a wieczorem po pracy jem coś co nazywam obiadokolacją i są to zazwyczaj makarony z warzywami. Oczywiście nie tylko. Jesienią i zimą uwielbiam dania typu curry – z dynią, batatami, soczewicą, bakłażanem, cukinią, szpinakiem.
Mam to szczęście, że lubię wszystko, jem wszystko, jestem otwarta na nowe smaki i uwielbiam różne kuchnia świata. Smakowanie to dla mnie doświadczanie życia i wielka przyjemność.
Jak zmiana żywienia wpłynęła na Twoje życie ?
Zmiana żywienia zmienia wszystko. Sposób w jaki się odżywiamy nie tylko decyduje w ogromnym stopniu o naszym zdrowiu fizycznym, ale również o tym jak myślimy, czujemy i czego doświadczamy. Nawyki żywieniowe nie są zawieszone w próżni. Są częścią większego systemu innych nawyków – zarówno naszych jak i ludzi wokół. Gdy zmieniamy jeden element, zmienia się cały system. Następuje „efekt domina”.
Dzięki zmianie żywienia cieszę się niezłą kondycją fizyczną i psychiczną. Zrzucenie „dodatkowych” kilogramów spowodowało, że poczułam się w ciele wygodniej, tak jakbym miała w nim więcej miejsca (choć fizycznie stało się przecież mniejsze ;))! Minęły różne drobne dolegliwości (problemy z wypróżnianiem, bolesne miesiączki, częste bóle głowy, trudności z zasypianiem). Zaobserwowałam niezwykłą zmianę w nastroju, jego długoterminową poprawę. Zupełnie zmieniłam sposób myślenia o sobie, mam znacznie więcej energii do działania i większy apetyt na życie. Zmiana żywienia uwrażliwiła mnie na inne potrzeby ciała, takie jak ruch, kontakt z naturą, sen, oddech. Zapoczątkowała tym samym dalsze zmiany w stylu życia. Z pewnością rozwinęła mnie również zawodowo.
Jakie jest Twoje ulubione zdrowe danie ?
To bardzo trudne pytanie! Jest tyle różnych dań, które uwielbiam, że ciężko wybrać jedno! Zresztą staram się nie dzielić dań na zdrowe i niezdrowe, a raczej na mniej i bardziej wartościowe, by jedząc te „mniej”, nie mieć wyrzutów sumienia. Zresztą każdy rodzaj dań może być lepszej i gorszej jakości, a jakość ma ogromne znaczenie, może być też zjedzony w większej lub mniej ilości, a ilość też jest ważna. Wracając do pytania, to jeżeli mam wybrać tylko jedno danie, to niech to będzie tagliatelle w kremowym sosie ze szpinakiem, dużą ilością czosnku i gałką muszkatołową.
Bez jakiego produktu nie wyobrażasz sobie swojej kuchni ?
Kolejne trudne pytanie! Nie wyobrażam sobie swojej kuchni bez warzyw, makaronów, płatków owsianych, domowego chleba, orzechów i oliwy. A jesieni bez dyni!
Czy planujesz posiłki ? Jeśli tak to w jaki sposób ?
Posiłki planujemy wspólnie, rodzinnie. Zazwyczaj przy sobotniej kawie. Zastanawiamy się za jakimi daniami się stęskniliśmy i na co mamy ochotę, sprawdzamy co mamy w domu, a czego nam brakuje. Układamy listę zakupów i jedziemy do sklepu. Dzięki temu, że planujemy posiłki, to raczej nie marnujemy żywności. Z korzyścią dla domowego budżetu i naszej planety.
Czy masz jakieś patenty, które ułatwiają Ci zdrowe gotowanie?
Właśnie planowanie i robienie zakupów raz w tygodniu jest takim „patentem”, który bardzo ułatwia życie i oszczędza masę czasu. Poza tym gotowanie raz na dwa dni zamiast codziennie. I wybieramy proste przepisy!
Czy masz do polecenia jakąś książkę o zdrowym odżywianiu, którą warto przeczytać ?
Ciężko znaleźć książkę poradnikową o odżywianiu, która nie czyni z diety czegoś na kształt nowej „religii”, a podręczniki akademickie raczej nie będą przyjemną lekturą Ale mam do polecenia jedną pozycję. To „Dieta SMARTFOOD” Jej lektura była dla mnie przyjemnością. Merytoryczna, a napisana w fajnym, lekkim stylu.
Co poradziłabyś osobom, które chcą zmienić swój sposób odżywiania na zdrowszy, ale nie wiedzą jak się do tego zabrać, od czego zacząć?
Zaczęłabym od analizy obecnego odżywiania, by zwrócić uwagę na to, co najbardziej wymaga poprawy, czego konkretnie w diecie może nam szczególnie brakować. Jestem zwolenniczką zmian wprowadzanych małymi krokami, stopniowo, by nie były dla nas zbyt dużym obciążeniem. Wizja rewolucji może być piękna i kusząca, ale tak przytłaczająca, że w rezultacie nie robimy nic. Zacznijmy więc od autoobserwacji i autorefleksji, dopiero później przejdźmy do działania.
Warto przyjąć, że o odżywianiu wiemy już wystarczająco dużo, by zmiany zacząć wcielać w życie. Jeżeli zajdzie taka potrzeba, to najwyżej po drodze jeszcze się dokształcimy 😉 Nie musimy na starcie wiedzieć „wszystkiego”. Warto uporządkować ten bałagan informacyjny z obszaru odżywiania, który niestety często w głowie mamy. A zdrowe odżywianie wcale nie jest trudne i jest w nim miejsce na wszystko.
Na początek postawmy na większy udział ulubionych warzyw w naszej diecie i domowe posiłki na co dzień. Pamiętajmy o magii ziół i przypraw, dzięki którym z prostych składników możemy wyczarować coś pysznego. Zwróćmy uwagę nie tylko na to co jemy, ale też jak jemy. Szybko czy wolno, w biegu lub na stojąco czy przy stole w komfortowej pozycji i atmosferze. Niestety jemy często tak jak żyjemy – w pośpiechu! Nie potrafimy się delektować, nie mamy kontaktu z własnym ciałem. Cierpimy na nadmiar informacji i deficyt uwagi. Zacznijmy od podstaw !
Dziękuję za rozmowę.
Jeśli rozmowa z Kamilą podobała się wam i uważacie, że jest godna uwagi, udostępnijcie ją dalej 🙂
Z góry dziękuję. A za dwa tygodnie rozmowa z kolejną bohaterką. Wypatrujcie.
Ja zawsze staram się jeść zdrowo jednak zazwyczaj zimą jest ciężej z utrzyma niem diety. Zawsze na wiosnę staram się przejść dietę oczyszczająca czyli warzywka i owoce oczywiście świeże, ale dwa miesiące temu przeszłam na dietę pudełkową i jestem zadowolona. Teraz wiem co jem a co najważniejsze chudnę.