Czy domowe mleko roślinne jest dobrym źródłem wapnia ?
Mówi się, że domowe mleko roślinne to świetna alternatywa dla mleka krowiego. Kulinarnie – bez wątpienia tak. Jednak pod kątem wartości odżywczych mleko roślinne domowej roboty zdecydowanie różni się od krowiego, szczególnie jeśli chodzi o podaż wapnia, a co za tym idzie – nie może stanowić jego zamiennika [1].
Domowe mleko roślinne, choć przepyszne, wbrew temu co często się mówi, wcale nie jest dobrym źródłem wapnia. Wprawdzie zawartość tego pierwiastka różni się w zależności od tego z czego mleko roślinne jest zrobione (czy z migdałów, sezamu, czy z ryżu), ale tak czy inaczej, wapnia jest w nim niewiele. Szklanka roślinnego napoju nie zawiera 300 mg Ca, tak jak szklanka mleka krowiego. Taką ilość wapnia można znaleźć w mleku roślinnym wzbogaconym tym pierwiastkiem, które jest dostępne m.in. w sklepach ze zdrową żywnością. Zamiennikiem mleka krowiego 1:1 może być właśnie takie fortyfikowane mleko roślinne.
Skąd zatem czerpać wapń ?
Jeśli zatem nie jecie nabiału, albo ograniczacie jego udział w diecie, domowe mleka roślinne traktujcie jako pyszny napój i zamiennik kulinarny krowiego mleka, a wapnia dostarczajcie organizmowi, spożywając inne produkty, które go zawierają np. zielone warzywa o niskiej zawartości szczawianów (jarmuż, liście rzepy, kapusta pekińska, brokuły), rośliny strączkowe (czarna fasola, ciecierzyca, czerwona fasola), migdały, sezam, mak, czy suszone figi.
Wapń w roślinach jest mniej skoncentrowany niż w nabiale, co oznacza, że produktów roślinnych, należy zjeść objętościowo więcej niż tych mlecznych, aby dostarczyć odpowiednią ilość tego pierwiastka. Co może nie być takie proste, szczególnie jeśli chodzi o dzieci. I tu pomocne może być mleko roślinne wzbogacone wapniem. Dziecku łatwiej jest wypić 1/2 szklanki mleka roślinnego (np. pod postacią kakao), niż zjeść 2 szklanki ugotowanych brokułów.
Jeśli nie macie ochoty na roślinne mleko wzbogacone wapniem, to nic nie szkodzi, bez niego też można sobie poradzić i odpowiednio zbilansować dietę pod kątem wapnia.
Ja w swojej kuchni korzystam z roślinnych mlek wzbogaconych wapniem i podaję je moim dzieciom, które nie piją zwykłego krowiego mleka. Dodaję je do porannej jaglanki albo musli, na jego bazie przygotowuję kakao. Domowe mleko roślinne też przygotowuję, zwłaszcza migdałowe, z orzechów laskowych, z nerkowców i owsiane. Są pyszne i nie mogę im się oprzeć. Piekę na nich ciasta, dodaję do różnych deserów i wszędzie tam, gdzie akurat ich dodatek wydaje mi się niezbędny.
Ważne:
Fortyfikowane mleko roślinne można podać dzieciom po 1 roku życia.
Źródło:
Witam, mam pytanie: w jaki sposób robi Pani kakao na mleku roślinnym i z jakiego mleka? Ja raz robiłam na mleku owsianym ale zamiast płynnego płynu zrobił się budyń i to bez smaku 🙂
Osobiście nie przepadam za napojami mlekopodobnymi i tak w zasadzie nazywanie ich mlekiem nie wydaje mi się właściwe ale rozumiem, że wymagamy alternatywy dla nabiału krowiego jeśli nie chcemy czy nie możemy spożywać produktów odzwierzęcych.
Robiłam napoje owsiane, migdałowe czy kokosowe i korzystałam z tych sklepowych i szczerze powiem, że nie wydaje mi się to alternatywą. Rynek przekonuje nas, że są to produkty substytucyjne dla nabiału krowiego a tak naprawdę smakiem i konsystencją nawet nie sąsiadują z produktem mlecznym.
„mleko roślinne” to nic innego jak brzydko mówiąc pomyje po produkcie bazowym czyli płatkach, kokosie czy migdałach 🙂
Warto było wspomnieć iż mleko krowie nie jest dobrym źródłem wapnia gdyż zakwasza organizm, a ten by wyrównać zasadowość musi automatycznie pobrać wapń będący w kościach. Nie na darmo w krajach gdzie jest najwyższe spożycie nabiału, jest też najwyższy odsetek osteoporozy, np. Amerykanie. Czego nie można powiedzieć np. o Azjatach, gdzie spożycie mleka krowiego jest na bardzo niskim poziomie 🙂
osobiście polecam mleko migdałowe: mleko migdałowe + kakao + łyżka ksylitolu + kawałeczek gorzkiej czekolady = pycha! A co do mleka krowiego. Osobiście nie pijam bo nie toleruję. A poza tym tak sobie myślę, że mleko sklepowe to nie to samo co mleko które 30 lat temu moja mama przynosiła w kance od rolnika 😉 mojej rodzince staram się przemycać wapń w postaci sezamu (gdzie tylko się da 😉
Najczęściej kakao robię na mleku fortyfikowanym sojowym. Podgrzewam je, dodaje kakao lub karobu, szczyptę wanilii lub cynamonu. Dosładzam słodem daktylowym lub melasą z karobu. Gdy kakao zamieniamna karob, wtedy nie dosładzam już niczym. A jeśli chodzi o domowe mleko roślinne, to kakao fajnie wychodzi na mleku z orzechów laskowych 🙂 Migdałowe też jest okej 🙂
Oczywiście, że mleko roślinne tak naprawdę nie jest mlekiem i w smaku zupełnie go nie przypomina. Z dietetycznego punktu widzenia fortyfikowane mleka roślinne to dobre źródło wapnia, dla tych, którzy nie mogą lub nie chcą produktów mlecznych i mleka spożywać. I nie są to wymysły producentów 🙂 Pozdrawiam.
Związek pomiędzy spożywaniem nabiału a zakwaszeniem organizmu nie jest taki prosty jak nam się wydaje 🙂
Mleka fortyfikowane zawierają niewielką (np. 0,3%) ilość glonów (chyba że są inne, których nie znam). Nie wiem, czy to wystarczy do wyrównania poziomu zawartości wapnia w mleku. I skoro tak wygląda fortyfikacja, to można dodać trochę glonów do domowego mleka 🙂
Najważniejsza jest informacja na opakowaniu o ilości Ca w 100 ml a nie ilość procentowa glonów. Powinno być napisane 120 mg Ca. A wiesz, że też myślałam o tym, żeby wzbogacać w wapń domowe mleko, ale nie znalazłam tych specjalnych glonów. Może kiedyś opracuję jakiś inny sposób. Pozdrawiam
A jakie to glony powinny być? Nie można dodać np. kombu, które ma dużo wapnia?
W mleku fortyfikowanym są czerwone glony lithothamnium. Dodając kombu mleko zmnieni smak, bo trzeba by dodać ich sporo. W 100 g tych glonów jest 678 mg Ca. Można spokojnie pić domowe mleko roślinne, a jeść więcej innych produktów zawierających wapń 🙂
Dziękuję za nominację. Przepraszam, że ją pominęłam.
W krajach takich jak USA jest największe spożycie mleka i przetworów z mleka, natomiast mieszkańcy tej krainy mają największe niedobory wapnia, i wszędzie są dostępne suplementy z wapniem. Mleko krowie jest dla cielaków, a dla tego je lubimy ponieważ zawiera hormon któr trzyma cielaki i jałówki blisko mamy , czyli krowy, ludzie na ten hormon są również wrażliwi i dla tego często ludzie uzależniają się od np żółtego sera. Każde mleko jakie wypija człowiek, to jest mleko którego nie dostało dziecko krowy, oderwane od nie od razu po porodzie. Taka krowa tygodniami płacze i krzyczy za swoim dzieckiem, którego już… Czytaj więcej »
Znam temat mleka krowiego. Ja w tym artykule nie namawiam do jego picia.
Witaj!
Nominuję Ciebie i Twojego bloga do nagrody Liebster Blog
Award i zapraszam do zabawy i mojego bloga po odbiór nominacji:
http://mojekulinarnewariacje.blogspot.gr/2015/10/liebster-blog-award-2015.html#links
Według mnie najważniejsze jest, aby wybierać mleko z mniejszą zawartością tłuszczu. No i oczywiście jeśli ktoś nie toleruje laktozy to też powinien sobie odpuścić.